Ale były plany, no były... Stworzenie najlepszej ht gazety z najlepszymi informacjami o reprezentacji i nie tylko. Niejaki yorg007 wpadł na pomysł aby stworzyć własną gazetę (podobnie jak kiedyś DavidJupik) i nawet na początku na forum ten pomysł przypadł wszystkim do gustu. Wydawało się, że może być naprawdę ciekawie, ale tylko się wydawało...

Po anonimowym yorgu w wątku HPZPN pojawił się wszystkim znany (tylko z czego ??) playnet. Cenzor, oszust, człowiek pragnący stołka selekcjonera bez większej wiedzy, gość który na gówno mówił papu, a kiedy już był po drugiej stronie to po tym jechał (piszę o pracy w sztabie), wyśmiewacz ekstraklasowiczów itd. Kiedy dowiedzieliśmy się, że za tym stoi on wszyscy wiedzieli, że prędzej czy później to padnie.

Pisał głównie yorg (sporadycznie wspominany drugi założyciel HPZPN, a także kubek Junior) tylko nie o tym co trzeba. Opcji było dużo: kadra, młodzieżówka, Ekstraklasa, wywiady czy nawet kącik taktyczny się pojawił, ale niestety nasi koledzy skupili się tylko na zapowiedziach i krótkich raportach o danym meczu reprezentacji (co z resztą łatwo można znaleźć nie wychodząc z ht).

Potem "włodarze" HPZPN wpadli na pomysł połączenia ich gazety z naszą, ale na szczęście nic z tego nie wyszło (o tym już było i nie warto do tego wracać). I wtedy jakby zapał HPZPN się wypalił (nie wiem, miesiąc po inauguracji ??). Nawet nudne opisy danych spotkań się zakończyły, w wątku HPZPN zapadła cisza, a sama strona do końca kwietnia miała zostać poprawiona czy coś.

Minął kwiecień, minął maj, a o portalu yorga i playneta zapomnieli wszyscy prócz... mnie. Napisałem o nich niepochlebny artykuł, a potem drugi z "szefów" HPZPN zaczął podbijać wątek GH. Co więcej napisał artykuł o mnie i o Goal Hattrick... W sumie fajnie jak tak bardzo się nami przejął to znaczy, że coś znaczymy w ht :)

Problem w tym, że on w swoim "dziele" namawiał do zniszczenia gówna zwanego Goal Hattrick, a zapomniał, że wystarczy  o nim nie pisać i go nie czytać, a wtedy większe prawdopodobieństwo upadku. Jak widać GH nadal żyje i ma się dobrze (mamy już ponad roczek) a ekipa z HPZPN chyba się wykoleiła do reszty. Po artykule o nas, nic więcej w HPZPN się nie pojawiło, ale czemu ?? Pewnie na więcej ich nie stać, jak tylko pisać o mnie ;) Chłop znalazł czas i chęć do opisania naszej gazety, a nie znalazł go na rzeczy związane z ht czyli reprezentacją itd. ? Nadal ta gazeta nie napisała pół ciekawego artykułu na temat kadry czy polskiej ligi.

Pierwszy "szef" yorg, z którym nawet pisałem, bo nic osobistego do niego nie mam, napisał, że czasu nie ma, ale co nieco mógłby popisać w GH, a nawet pomóc w sferze technicznej. Ciekawe tak obrzydł mu autorski pomysł, że woli u nas pracować ? W sumie, dla mnie to miło, gorzej dla playneta.

Piszę ten tekst z jednej strony żeby skrytykować słomiane zapały jakie były w HPZPN, a z drugiej bo ja trochę żałuję, że oni upadli ( nawet zamknęli im wątek na forum)... Nie lubiłem czytać ich artykułów i nie ceniłem za bardzo ich redakcji, ale w sumie robili coś na rzecz ht i zawsze było trochę ciekawiej w tej czasami nudnawej scenerii. Oczywiście robić coś źle nie jest dobrze, ale w sumie lepiej robić niż siedzieć z założonymi rękoma i tylko krytykować...

W ostatnim swoim artykule wyszli z pomysłem obalenia GH, a ja jestem ciekaw czy po tym artykule oni się obudzą, ale chyba brakuje tam autorytetów które mogły by coś szarpnąć i wrócić do życia, bo playnet z całym szacunkiem do niego, do tego się nie nadaje...

HTI istnieje już kupę lat, sam dokładnie nie wiem ile, ale życzę im żeby "żyli" jak najdłużej bo jest tam dwóch czy trzech którzy mogą to pociągnąć. Goal Hattrick w maju obchodziło swoją rocznicę i walczymy dalej... A niestety koledzy z HPZPN po hucznych zapowiedziach wytrwali tylko miesiąc...

Za co jeszcze cenię HTI (a na pewno nie HPZPN) ?? Za profesjonalizm, którego wcześniej nie widziałem. A mam tu na myśli ich naczelnego Michala, którego tam szarpnąłem raz czy dwa w moich artykułach. No HTI też się przyznam szarpnąłem... ale gość na pytanie o wywiad od razu się zgodził (czym pokazał klasę) a o tamtym nawet nie wspomniał. Mała rzecz, a pokazuje, że nazywanie ich "wodorostami" było przedwczesne.