Wraz ze startem obecnego sezonu ruszył nowy system pucharowy. I dobrze, bo stary system nie pozwalał na zabawę nowym graczom, na których tak bardzo społeczność hattricka poszukuje. Jednak co tak naprawdę było z nim nie tak?
Puchar Polski to naprawdę prestiżowe rozgrywki dla początkujących graczy. Pragnęli oni choćby liznąć przyjemności związanej z udziałem w nim. Jednak szybko zderzali się z rzeczywistością i zazwyczaj odpadali już w pierwszej rundzie rozgrywek. Nie oszukujmy się – by móc choćby pomyśleć o awansie do II rundy starego systemu, potrzebne były minimum 3 sezony, czyli rok w naszym prawdziwym świecie. Przy obecnym tempie gier przeglądarkowych to zbyt dużo. Nowi userzy byli skazani na ciągłe granie meczów towarzyskich, co ograniczało zabawę do 1 meczu w tygodniu. Prawdopodobnie z botem.
Chwała ekipie odpowiedzialnej za grę za to, że w ogóle zainteresowała się tym problemem i przebudowała system. Jednak czy jest on dobry? Czy można powiedzieć, że rozwiązano problem?
Puchar Polski podzielono na trzy poziomy. Oddzielono VIII i VII ligę od wyższych poziomów rozgrywkowych. Do każdego poziomu dodano 3 mniejsze pucharki (Szmaragodwy, rubinowy i szafirowy) oraz mini-turniej czyli puchar pocieszenia. Każdy startujący w turnieju dostał zapewnienie o udziale w trzech meczach o stawkę. To jedyny a zarazem najważniejszy w całej składowej elementów do którego mam zastrzeżenia
Pomnę tylko, iż znajduję się w VIII lidze której przewodzę, tak więc postrzegam „stawkę” przez pryzmat najniższego kręgu ligowego w kraju.
FREKWENCJA
Na pierwszy mecz przyszło 1300 kibiców. Warto nadmienić, że pogoda była idealna (częściowe zachmurzenie). Rozumiem, że była to dopiero I runda pucharu VIII ligi, lecz wcześniej na sparingi
przychodziło po 1500-2000 kibiców.
Już w pierwszej rundzie odpadłem w walki o główne trofeum VIII ligi. Jednak ze względu na wyjątkowo słabą ligę postanowiłem pozostawić główne armaty wymierzone w puchary. VI runda pucharu szafirowego oraz idealne warunki sprowadziły na stadion 1500 kibiców, natomiast ich ilość w głównej fazie VIII ligi była przeciętnie około dwukrotnie wyższa. Wynika z tego, że prestiż sparingu odpowiada ~6 rundzie mniejszego pucharka. Współczuję użytkownikom skazanych na grę w „pucharze pocieszenia”.
PREMIE
Na szczęście otrzymaliśmy premię za osiąganie wysokich miejsc w pucharach. W pewnym stopniu rekompensują one niskie wpływy z meczy. Przyznawanie nagród finansowych rozpocząłbym 2-3 rundy szybciej by zaostrzyć rywalizację, bądź po prostu zwiększyłbym wpływy z meczy. Pierwsza opcja polepszyłaby sytuację wszystkich, podczas gdy druga wydłużyła finish rozgrywek.
DOŚWIADCZENIE
Ostatni z profitów wynikający z kręcenia się w pucharowej karuzeli. Jest to minimalny boost względem tego co dawały nam sparingi (mowa o niższych szczeblach pucharu)
Podsumowując – z punktu widzenia prezesa VIII ligowego klubu nowe zmiany wydłużają przygodę pucharową. Jednak dojście nawet do VIII rundy nie da zysków tak wysokich, jakim był zastrzyk w postaci meczu w starej formule (zazwyczaj pełny stadion). Najbardziej uczepiłem się frekwencji, która we wczesnych fazach jest zbyt niska, lecz mamy dopiero VI rundę, więc z ostateczną opinią na ten temat wstrzymam się do zakończenia sezonu, choć cudów nie oczekuję. Premie finansowe są ok, więcej doświadczenia dla piłkarzy też na plus. Można szczerze powiedzieć, że nowa formuła jest lepsza pod względem atrakcyjności spotkań, choć w niższych ligach finansowo nie wygląda to kolorowo.
|