Główna
Mój profil

Wylogowanie

Piątek, 10-05-2024, 15:36
Witaj Gość | RSS




Menu witryny
Formularz logowania
Kategorie sekcji
Reprezentacja [24]
Reprezentacja U20 [18]
Ekstraklasa [10]
Puchar Polski [2]
Hattrick Masters [6]
Wywiady [69]
Magazyn Corner [4]
"Sokole Oko" [2]
Inne [41]
Przyjaciele witryny
  • http://oi67.tinypic.com/xpcx90.jpg

  • Mini-czat
    Statystyki

    Ogółem online: 1
    Gości: 1
    Użytkowników: 0
    Wyszukiwanie
    Archiwum wpisów

  • Załóż darmową stronę
  • Darmowe gry online
  • Wszystkie znaczniki HTML

  • Główna » Artykuły » Reprezentacja

    Historia Reprezentacji Polski - cz.3

    HISTORIA REPREZENTACJI POLSKI - cz.3




    Andriu "nie-Sobieski" - porażka w bitwie z Turkami

     

    4 kwietnia 2007 na fotel Selekcjonera naszej Reprezentacji zasiadł 4 trener. Andriu - po 5 latach grania w HT.

    W 5 grupie kwalifikacyjnej do MŚ jedynymi poważnymi rywalami dla nas byli Białorusini oraz kraj z Ameryki Południowej - Kolumbia. Reszta, ażeby zbytnio nie zaniżać poziomu - dostarczała punkty lub momentami sprawiała niespodzianki, urywając je potencjalnym faworytom naszej grupy. Problemy rozpoczęły się już w meczu z naszymi wschodnim sąsiadami. Najpierw Białorusini wyszli na prowadzenie, potem my 2-1 prowadziliśmy spotkanie kiedy to po minucie euforii wyrównał rywal (124200144). Pomimo zdecydowanej przewagi nad przeciwnikiem w posiadaniu piłki to jednak zawodnicy przeciwnej drużyny reprezentowali niesamowitą siłę w  obronie. Grali głównie z kontry i to im wystarczyło, ażeby urwać nam punkty.

    Następnie gościliśmy egzotyczny kraj z Azji Południowo-Wschodniej. Malezja, która już poprzednio niejednokrotnie sprawiała naszym niespodzianki. Tym razem wręcz pogrążyli nas (124200147). Pierwsza połowa była na tyle emocjonująco co druga całkowitą klapą z naszej strony. 44` i 45`, kiedy to prowadziliśmy już 2-1, potrafili wyjść na prowadzenie. Bramka wyrównująca do szatni? Nie - to były bramki na prowadzenie do szatni! W drugiej połowie w ogóle nie przypominaliśmy tego zespołu co w pierwszej. 3 gole stracone i po meczu.

    Czas na Kolumbię - silny i zgrany zespół  (124200150). Norbert Sarnowski dał nam prowadzenie ale znowu ta druga połowa. Dwukrotnie pokonany Lubomir Kopczyk i kolumbijczycy na pewno świętowali zdobycie trzech punktów z tak trudnym przeciwnikiem jakim my byliśmy. Co nie można powiedzieć, czy byliśmy na tyle trudni dla Malezji?

    Pierwsze spotkania niezbyt kolorowo wyglądały w naszym wykonaniu. Przychodzi czas na rewanże. Musieliśmy się wziąć ostro do grania jeśli w jakikolwiek sposób chcialiśmy awansować na MŚ seniorów. I ostatecznie udało się awansować - z 2 miejsca. Białoruś pokonana (124200168), Malezji przypomnieliśmy gdzie jest ich miejsce (124200166) i remis... ale remis z Kolumbią  (124200171). Dwukrotnie musieliśmy doprowadzać wynik meczu do remisu, ale udało się w końcu.

    X Mistrzostwa Świata na Półwyspie Iberyjskim w Portugalii. W grupie jedynie mieliśmy problem z Turkami, którzy nas pokonali (128673851) i wyszli jako zwycięzcy naszej grupy. W III rundzie historia kolejności wyników meczy się powtórzyła. Najpierw pierwsza porażka, tym razem z Litwą  (141827765) a potem już dwa kolejne zwycięskie i awans z drugiego miejsca. I w końcu upragniony półfinał MŚ. Na drodze po raz drugi na portugalskim Mundialu stanęli nam Turcy. W 54` rozstrzygnęli losy awansu do finału, pokonując nas 1-0 (143542990). Andriu osiągnął tyle ile mógł ale jego katem oraz naszej kadry była Turcja, która dwukrotnie pokazała swoją wyższość.

    Mistrzostwa wygrali gospodarze turnieju - Portugalczycy. Gdzie po raz drugi zdarzyło się, iż organizatorzy MŚ wznoszą najważniejszy Puchar w świecie Hattricka.


    gooru - Kraje z Ameryki Południowej podcinają skrzydła


     Po Andriu stanowisko Selekcjonera objął gooru. Podczas kwalifikacji nie było większych problemów z awansem do MŚ. Jedna porażka oraz 3 remisy pozwoliły nam wygrać swoją grupę.

    XI Mistrzostwa Świata odbyły się po raz w kraju niderlandzkim. Najpierw goszczenia najlepszych reprezentacji na świecie dostąpili "Pomarańczowi" - czyli Holendrzy - tym razem Mundial przeniósł się nieco bardziej na południe, do Belgii.

    Pierwszy rywal - Stany Zjednoczone. Wszystko funkcjonowało dość dobrze do 73`. Amerykanie wyszli na prowadzenie, potem 5 minut minęło i drugi raz pokonali naszego goalkipera Rafała Pietrowiaka. Norbert Sarnowski wyrównał po 2 minutach, w 80` ale wynik nie zmienił się już do końca spotkania (159621898). USA zapisało na swoim koncie 3 punkty. Kolumbia - która już pokazała całemu światu, iż można podciąć skrzydła Orłowi. I tym razem ta sztuka im się udała. Bramkę na prowadzenie dla biało-czerwonych zdobył superstrzelec Norbert Sarnowski ale potem było już coraz gorzej. Ostatecznie wynik zakończył się 4-1 dla południowoamerykańskiego kraju, gdzie dwukrotnie pogrążył nas Aguilar  (159621900). Bezbramkowy remis w trzecim meczu z kolejnym krajem z Ameryki Południowej zmusił nas do pożegnania się z turniejem belgijskim. Na tych mistrzostwach zdobyliśmy 2 gole i 1 punkt. Z goryczą a nawet i może ze złością nasi piłkarze wracali do swoich macierzystych klubów.


    Romajack - polsko-hiszpański Mundial

     

    Półmetek 2008 roku. Sezon 36 dla Polski. Po nieudanym Mundialu w Belgii kadrę objął Romajack.

    DavidJupik: Jak to się stało, że objąłeś fotel Selekcjonera Reprezentacji Polski?

    Romajack: Przed wyborami Reprezentacja nie interesowałem się wcale. Wiem, ktoś z boku powie, że to źle. Oczywiście tak jest, bo kompletnie nie miałem przygotowania do pracy z kadrą. Było to związane między innymi z tym, że wcześniej zajmowałem się tylko i wyłącznie moim klubem. W połowie sezonu przed wyborami wygrałem Hattrick Masters i dzięki temu zgromadziłem wszystkie trofea, które można było zdobyć klubem. Pomyślałem sobie wtedy, że trzeba odpocząć i znaleźć cos innego w hattricku. Pojawiła się Reprezentacja i możliwość wystartowania w wyborach. Nie udzielałem się wcześniej na żadnych forach i było to dla mnie cos nowego. W wyborach bylem raczej dosyć pasywny, choć na wszelkie pytania poświęcałem mnóstwo czasu. Reprezentacja była ogólnie w rozsypce po kadencji gooru. Zajmował się nią wtedy właściwie Kyo14 (mam nadzieje, że nie przekręciłem nicka). Startował również w wyborach i powiedzmy sobie szczerze, gdyby stanowisko rozdawano za zasługi dla Reprezentacji i wiedze o niej to powinien wygrać zdecydowanie. Wybory to jednak konkurs piękności i niezależnie, co bym wtedy napisał i tak bym je wygrał. Zdobyłem wtedy cos koło 1100 głosów i nie pamiętam żeby ktoś po mnie miał więcej. Tydzień, w którym trwały wybory i następny tydzień po nich to ślęczenie nad hattrickiem po 8 godzin dziennie i ciągle odpisywanie, sprawdzanie, liczenie itd...
    Bardzo mi wtedy pomogli Kyo14, berthi, a także Lighter. Bazy graczy były bardzo słabe i było bardzo ciężko. W dodatku nasza kadra była po przebudowie. Nie posiadaliśmy praktycznie mutantów, a liczące drużyny ciągle ich trzymały. Mieliśmy kadrę nr 12-18 pod względem siły albo jeszcze gorzej, lecz mieliśmy sporo młodych graczy z dosyć niezłym doświadczeniem i na nich trzeba było postawić żeby tak naprawdę zbudować zespól na kolejne kadencje, bo nie liczyłem na jakikolwiek pozytywny wynik w mojej kadencji.

    Najpoważniejszym rywalem biało-czerwonych w kwalifikacjach byli Węgrzy oraz Serbowie. Z jednymi jak i z drugimi zanotowaliśmy po jednej porażce. Jednakże wygraliśmy swoją "polską grupę" eliminacyjną. XII Mistrzostwa Świata po raz trzeci zawitały na kontynencie południowoamerykańskim. Kolumbia - gospodarz turnieju, który na poprzednich mistrzostwach zdeklasował naszą drużynę.

    DavidJupik: W kwalifikacjach walczyłeś głównie o prymat w grupie z Węgrami. Serbowie deptali Wam po piętach. Z jednymi jak i z drugimi doznałeś porażki. Ale i również wybryk sprawili Mołdawianie, pokonując nas jeden raz. Jak ocenisz kwalifikacje? Wygrałeś grupę...

    Romajack: Runda eliminacyjna była dla mnie jedną wielka nauką. Poszło mi chyba nie najgorzej skoro zapewniliśmy sobie awans przed ostatnia rundą spotkań, a w ostatniej kolejce nieoczekiwanie wygraliśmy na wyjeździe z Węgrami i wygraliśmy grupę.
    A więc od początku. Pierwsze spotkanie i już mogło być źle. Graliśmy u siebie z Mołdawią. Ktoś powie, że to słaba drużyna i nie powinniśmy mieć z nimi problemu. Jasne. Mieli bardzo podobny potencjał do nas w momencie startu eliminacji i byli już po pierwszej kolejce spotkań, więc mieli wyższy TS i w dodatku na naszego PICa zagrali MOTSa. Udało nam się wygrać przy wielkim szczęściu. Potem były kolejne zwycięstwa i dzięki znakomitemu startowi mieliśmy troszkę spokoju. Szczególnie zadowolony byłem z meczu z Wietnamem. Przed spotkaniem spadła forma naszym pomocnikom, a wzrosła obrońcą. Nie za bardzo miałem jak zdominować przeciwnika w pomocy, a Wietnamczycy byli przekonani że tam odbędzie się walka o punkty. Zdecydowaliśmy się grać kontrą (dla przypomnienia kontra była wtedy dużo słabsza niż dzisiaj i działała fatalnie) i był to strzał w 10 bo przeciwnik zagrał dokładnie tak jak chciałem :).
    Po 5 kolejnych wygranych mieliśmy idealną sytuację w grupie i spotkanie u siebie z Węgrami w którym mogliśmy zapewnić sobie spokój na resztę eliminacji. No i przedobrzyłem. Spodziewałem się że Węgrzy jak zwykle na wyjeździe wrzucą kontrę i nie będą się wysilać w pomocy. A tu niespodzianka i ich norge połączony z motsem (z tego co kojarzę). Skończyło się jak skończyło i trzeba było walczyć dalej. Byliśmy nadal bezpieczni z przodu, ale już nie tak niedoścignięci jak wcześniej. W dodatku w kolejnej kolejce przegraliśmy z Mołdawią na wyjeździe, którzy to Mołdawianie się chyba na nas uwzięli bo znowu zagrali MOTSa. Pokonała nas jeszcze Serbia lecz to już nie miało znaczenia bo awans zapewniliśmy sobie w meczu z Wenezuelą. Przed tym spotkaniem pamiętam śmieszną sytuację. Spytałem się berthiego co sądzi o powołaniu Cyryla (jego wychowanek). Berthi stwierdził, że chciałby ale nie uważa tego za konieczne do zwycięstwa w tym meczu. Ja oczywiście go powołałem a potem zdemolowaliśmy Wenezuelę 7-0 na wyjeździe. Ten mecz idealnie wpisuje się w moją dewizę, którą stosowałem w Hattricku. Jak możesz wygrać wygraj, jak możesz zdemolować przeciwnika to zrób to - przestraszysz kolejnych. :) Możecie się z tym nie zgadzać, lecz czemu to tak dobrze działało na każdym poziomie rozgrywek.
    Eliminacje zakończyliśmy meczem na szczycie z Węgrami. to był raczej mecz pokoju, a wyniku do teraz nie rozumiem, ale co tam dało nam wygranie w grupie i to pocieszające bo Węgrzy byli wtedy brązowymi medalistami poprzednich mistrzostw świata i posiadali w swojej drużynie kilku świetnych zmutowanych zawodników, z którymi nasi nie mogli się równać w umiejętności głównej.
     

    W II rundzie ulegliśmy tylko Rosjanom (190761407). Z Rosją graliśmy o nic i niestety zagraliśmy po raz 3 tak samo co było jednak błędem. Rosjanie przewyższali nas tak samo jak Holendrzy pod każdym względem i tylko idealne ustawienie przy jakimś ich błędzie mogło dać nam sukces. Niestety nie tym razem. – skomentował Romajack. Kolejny etap przyniósł nam typowy turniej polsko-hiszpański. O prymat w swoje grupie walczyliśmy właśnie z krajem z Półwyspu Iberyjskiego. Pokonali nas (204613092) w zmaganiach, już podczas pierwszego meczu grupowego, o zwycięstwo w swojej grupie. Pierwsze spotkanie i faworyzowani Hiszpanie z fantastycznym składem łączącym dawnych mutantów z odrobinę młodszymi ale już idealnie wytrenowanymi multi. Zespół kompletny silą podobny do Rosjan i Holendrów czyli pierwsza 5-6 ówczesnych Reprezentacji. – mówi o hiszpańskiej Reprezentacji nasz były Selekcjoner. W ostatniej rundzie grupowej los ponownie skrzyżował nasze drogi. Wyrównująca wynik na 1-1 w postaci bramki Beniamina Mionskowskiego pozwoliła nam podzielić się punktami (205854074). Polacy jak i Hiszpanie wyszli ze swojej grupy nie dając szans Turkom oraz Portugalczykom. Dla Hiszpanii nie tylko był to turniej zmagań z Polską, ale i również sąsiedzki Mundial, gdzie pokazali swoją wyższość krajowi z nad Lizbony. I w końcu - upragniony półfinał. Polska - Rosja. Pokonali nas w II rundzie. Nadszedł czas na rewanż. W 28` na prowadzenie wyszli nasi wschodni sąsiedzi. W drugiej połowie wyrównał Edward Muzyczka. Do 90` utrzymał się wynik 1-1. czas na dogrywkę. Niestety, bo w 103` Rosjanie strzelili nam gola i po raz drugi na turnieju kolumbijskim ulegliśmy przyszłym Mistrzom Świata, którzy pokonali Grecję w finale. Rosja po raz pierwszy w swojej historii zdobyła Mistrza Świata w HT!

    Polsko-hiszpański Mundial: dwa razy graliśmy ze sobą w zmaganiach grupowych, gdzie statystycznie lepszy był rywal. Gdyby obie reprezentacje przebrnęły przez półfinał, ten turniej byłby zapewne nazwany w skali światowej jako polsko-hiszpański Mundial w Kolumbii. Obie drużyny czuły niedosyt, że tak niewiele brakowało do finału. Że tak blisko były Pucharu Świata.


    kozikoa - zmagania z Carlosem Tevezem, niemieckim byłym Selekcjonerem

     

    Kwalifikacje do XIII MŚ przeszliśmy bez problemów. A to za sprawą kolejnego nowego Selekcjonera naszej kadry - kozikoa.

    DavidJupik: Byłeś Selekcjonerem Polski w okresie 3 luty 2009 - 14 wrzesień 2009. Opowiedz o wyborze Twojej osoby na fotel trenera Orłów.

    Kozikoa: to był spontaniczny atak na fotel selekcjonera - akurat zdobyłem mistrzostwo polski i potrzebowałem kolejnego wyzwania ;) Pomogła mi moja federacja (Widzewa), razem (niestety umknął mi nick, ale była to znana osoba) przygotowaliśmy reklamę itd.

    Brak porażki świadczy tylko o tym, iż eliminacje w wykonaniu naszych Orłów to już standard, który należy spełnić jako podstawę.

    DavidJupik: W kwalifikacjach grupy 4 gonili nas Meksykanie oraz Kraj Kwitnącej Wiśni (Japonia). Ale wygraliśmy swoją grupę. Jak ocenisz występy w owych kwalifikacjach?

    Kozikoa: grupa kwalifikacyjna: praktycznie całe eliminacje grał 18 latek przygotowywany na kapitana U20. Same pice. Pamiętam już tylko pierwszy mecz (z kenia). tylko remis i fala krytyki ;) Ale ogólnie mieliśmy ogromną przewagę i spokojnie awansowaliśmy.

    Mundial w kraju Ojców Igrzysk Olimpijskich - Grecji - rozpoczął się dla nas od emocjonującego początku jak i również wielu nerwów, adrenaliny. Bo wszystkie zespoły w grupowej rywalizacji uzbierały tę samą ilość punktów - 4. O awansie decydował stosunek bramek, gdzie my i Niemcy mieliśmy najlepszy.

    No i III runda w Grecji. Poprzedni grupowi rywale Polski - Niemcy pokonali nas (236596263), gdzie wynik ustanowiony w pierwszej połowie nie zmienił się juz do końca meczu. Polska - Hiszpania (3-2) (236596265) i tym razem nie udało się nam pokonać ekipę hiszpańską jak na poprzednim Mundialu. Pomimo tego, że wyszliśmy na prowadzenie 2-1 po golach Bronisława Sosnowskiego i Antoniego Brulińskiego to jednak 73` i 76` pogrążyła nas całkowicie. Ostatni mecz ze Słowenią był rywalizacją o pietruszkę. Choć Słoweńcy mieli teoretyczne szanse na awans gdyby Niemcy pokonali większym wynikiem meczowym Hiszpanów a Słoweńcy nas. Pokonali nas ale tylko 1-0 (236596262).

    Drugi tytuł najlepszej ekipy zdobyli po raz drugi w swojej historii Niemcy, pokonując w finale Duńczyków (238733161).

    DavidJupik: 2009 rok. Mistrzostwa Świata w Grecji. Druga runda - remis 0:0 z Polską, a następnie zwyciężyłeś w trzeciej rundzie Polskę. Jak oceniasz grę Orłów w Pucharze Świata w Grecji?

    Carlos Tevez (były Selekcjoner Reprezentacji Niemiec):  Polski zespół był bardzo dobry. Miał lepszych zawodników niż nasz zespół. Mieliśmy po prostu szczęście, że wygraliśmy z Wami.

    DavidJupik: Zdobyłeś mistrza świata. Drugi tytuł dla Niemiec. Jak byś opisał swoją pracę jako trener?

    Carlos Tevez: Mieliśmy dobry zespół i sprytnych menedżerów.

    Kategoria: Reprezentacja | Dodał: Jupiczek (19-05-2013)
    Wyświetleń: 477 | Rating: 2.0/5
    Liczba wszystkich komentarzy: 0
    Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
    [ Rejestracja | Wejdź ]

    Copyright MyCorp © 2024