Główna
Mój profil

Wylogowanie

Środa, 15-05-2024, 11:16
Witaj Gość | RSS




Menu witryny
Formularz logowania
Kategorie sekcji
Reprezentacja [24]
Reprezentacja U20 [18]
Ekstraklasa [10]
Puchar Polski [2]
Hattrick Masters [6]
Wywiady [69]
Magazyn Corner [4]
"Sokole Oko" [2]
Inne [41]
Przyjaciele witryny
  • http://oi67.tinypic.com/xpcx90.jpg

  • Mini-czat
    Statystyki

    Ogółem online: 1
    Gości: 1
    Użytkowników: 0
    Wyszukiwanie
    Archiwum wpisów

  • Załóż darmową stronę
  • Darmowe gry online
  • Wszystkie znaczniki HTML

  • Główna » Artykuły » Ekstraklasa

    X kolejka Ekstraklasy


    Ekstraklasa


    Leśne Dziadki           2-2           Drakonians CF
                                                                                     Rodolphe Dahrmann 40'                Nikos Karalikos 23'
                                                                                     Saúl Coello 50'                              Ettore Ardatana 65'



    Skład  Leśne :  Olofsson - Tyszecki, Wegmann, Pietruszka - Coello, Put, Kiszkiel, Kubik, Beja - Häggbratt, Dahrmann.

    Skład Drakonians : Egan (85' Nádasdy) - Ardatana (85' Elizondo), Splitt - Muras, Dinev, Yang (75' Rodeck), Bascú, Corte - Beausoleil, Wałkuski, Karalikos.

    Stadion : Kielce- stadion leśny (76126 widzów)


    Faworytem tego pojedynku wydawała się ekipa Smoków, jednak zespół gospodarzy też miał chrapkę na niespodziankę.
    9 minuta spotkania. Anastas Dinev wszedł pięknym wślizgiem pod nogi przeciwnika! Tylko nie trafił w piłkę. Żółta kartka dla zawodnika Drakoni. W 21 minucie Emilian Wałkuski nieprzyjemnie uderzył po rajdzie lewym skrzydłem, ale Dante Olofsson znów jest bezbłędny. Goście objęli prowadzenie w 23 minucie, kiedy po dośrodkowaniu z lewego skrzydła Nikos Karalikos dopadł do piłki i umieścił ją w siatce obok bezradnego bramkarza. 0-1. W 40 minucie gol dla Dziadki na 1-1. Po płaskim podaniu z lewej flanki piłkę przejął Rodolphe Dahrmann, był otoczony przez kilku rywali, a mimo to zdołał pokonać bramkarza strzałem po ziemi. Znów mamy remis! Mathias Wegmann był bliski zapewnienia prowadzenia dla Dziadki w 41 minucie, jednak po sprytnie wykonanym rzucie wolnym piłka musnęła tylko poprzeczkę i wyszła poza boisko. Wynik do przerwy: 1-1. Ta połowa należała do zespołu Dziadki, który miał 52 procent posiadania piłki.

    W 46 minucie Emilian Wałkuski po podaniu z lewej flanki stanął przed okazją na objęcie prowadzenia dla gości, jednak Dante Olofsson w ostatniej chwili rzucił mu się pod nogi i wybił piłkę. Zawodnicy Drakoni domagali się odgwizdania rzutu karnego, jednak sędzia był blisko, widział i nie drukował... Gol dla Dziadki! Piękne trafienie zawodnika gospodarzy. Po dośrodkowaniu z prawej strony Saúl Coello ładnie złożył się do strzału i z woleja nie dał szans bramkarzowi. Od 50 minuty gospodarze prowadzą już 2-1. Goście nie poddawali się i w 65 minucie meczu Ettore Ardatana przedarł się przez linię obrony gospodarzy, sprytnym zwodem zmylił bramkarza i lekko skierował piłkę do siatki. 2-2. W 75 minucie trener Drakoni zdecydował się dać szansę nowemu zawodnikowi. Boisko opuścił Fred Yang, a w jego miejsce pojawił się Kai-Detlef Rodeck, który od dłuższego czasu rozgrzewał się przy bocznej linii. W 85 minucie trener Drakoni zdecydował, że najwyższy czas na zmiany. Ettore Ardatana z ociąganiem opuścił boisko, w jego miejsce wbiegł Pepe Luis Elizondo. Trener Drakoni postanowił ożywić swój zespół w 85 minucie. Boisko opuścił Fergus Egan, a na murawę wbiegł Ádám Nádasdy. Zespół Dziadki dominował w spotkaniu, osiągając 53 procent posiadania piłki.

    Na pewno ten remis to spora niespodzianka i najbardziej z tego meczu cieszył się nasz były selekcjoner Bobas.



    Metal Invaders        4-1         acorp
                                                                                            Wiesław Samul 40'                    Víťazoslav Chalupa 84'
                                                                                             Óscar Berdejo 42'
                                                                                             David Escalona 43'
                                                                                              Antoni Cisquell 44'


    Skład Metal : Lipowiecki - Ferić, Suokko - de Heer, Wronowski, Samul, Biszczak, Björk - Escalona, Berdejo, Cisquell.

    Skład acorp : Daniluk - Vajďák, Kobrzyński, Kempski, Paluch - Krynicki, Nałęcz, Bricche, Galan - Chalupa, Parzychowski.

    Stadion : Doriath (50816 widzów)


    Mecz na dole tabeli zapowiadał się emocjonująco. acorp miał 7 pkt przewagi nad Metalem i zwycięstwo w tej kolejce mogło mu dać awans w tabeli. Dla gospodarzy była to ostatnia szansa na zaczerpnięcie powietrza i spróbowanie jeszcze raz walki o utrzymanie.
    Od samego początku zespół acorp cofnął się i czeka na okazję do kontry. W 29 minucie przerwa w grze - nieszczęśliwie trafiony Mariusz Nałęcz, czyli typowo męska kontuzja. Okazja do pokazania, że jest się piłkarzem z jajami. Trener acorp z niepokojem spojrzał na ławkę rezerwowych, ale na szczęście piłkarz po chwili był w stanie grać dalej. Wiesław Galan wykorzystując swoją nadzwyczajną szybkość był bliski wypracowania gola dla acorp w 34 minucie, jednak Roman Parzychowski zmarnował doskonałe podanie. Zawodnik drużyny Invaders, Wiesław Samul, wyprowadził swój zespół na prowadzenie 1-0 w 40 minucie, po świetnej akcji prawym skrzydłem. W 41 minucie zawodnik drużyny Invaders, Bronisław Biszczak, po starciu z rywalem padł na murawę tuż za linią pola karnego. Jednak sędzia uznał, że zawodnik symulował i ukarał go żółtą kartką. Óscar Berdejo powiększył prowadzenie dla Invaders na 2-0 silnym uderzeniem po dośrodkowaniu z prawego skrzydła. I kolejny gol! Od 43 minuty zespół Invaders prowadzi już 3-0!!! Po ładnym długim podaniu z prawego skrzydła niepilnowany David Escalona tylko dostawił nogę i bramkarz gości ponownie musiał wyciągać piłkę z siatki. Antoni Cisquell przecisnął się przez centralną linię obrony w 44 minucie, zmieniając wynik na 4-0 dla Invaders. Przekonani o zwycięstwie, zawodnicy Invaders skupili się bardziej na defensywie. Wynik do przerwy: 4-0. Drużyna Invaders dyktowała warunki na murawie, z 69 procentami posiadania piłki.

    Przecław Wronowski mógł zdobyć kolejnego gola dla Invaders, ale po jego główce bramkarz gości zdołał wybić piłkę końcami palców. W 68 minucie kolejna kontra drużyny acorp została przerwana faulem tuż przed polem karnym. Do piłki podszedł Michał Krynicki, uderzył jednak zbyt lekko i bramkarz bez problemów schwycił piłkę. Po wyśmienitej akcji lewym skrzydłem w 72 minucie, w dogodnej sytuacji znalazł się David Escalona, ale z kilku metrów zamiast do siatki trafił w bramkarza. Roman Parzychowski doznał lekkiej kontuzji i musiał być opatrzony przy linii. Mam nadzieję, że po zamrożeniu piłkarz nadal będzie nadawał się do gry... Tak, na szczęście zmiana nie jest konieczna. W 84 minucie spotkania zawodnik acorp, Michał Krynicki, pokazał swoją niesamowitą szybkość, urwał się rywalom i wyłożył piłkę partnerowi - Víťazoslav Chalupa musiał tylko dostawić nogę. 4-1. Te czterdzieści pięć minut spotkania było zdominowane przez Invaders, z imponującymi 69 procentami posiadania piłki.

    To zwycięstwo na pewno buduje ekipę Metalu i daje mu nadzieję(małą!!!) na utrzymanie. acorp zaś będzie miał teraz pod górkę bo w kolejnych meczach będzie grał z ekipami z wyższych miejsc.


    Stomil OKS         2-3       Kwiat Lipy
                                                                                            Hekuran Çili 36'                Kalle Blicher 40'
                                                                                            Paul-Arnaud Lavallée 44'    Jerzy Strutyński 44'  60'

    Skład Stomil : Jovanović - Bielicki, Dahan - Lavallée, Rzęsa, Poindexter, Kobyłka, Guebide - Baykam, Livadă, Çili.

    Skład Kwiat : Devinck - Iazzetta (32' Biegański ), Dróbka, Filuś - Patacas, Uba, Krzycki, Jałosiński, Strutyński - Kloc, Blicher.

    Stadion : Klepisko Nagórki (54733 widzów)

    Przed meczem wydawało się że będzie zacięty pojedynek i tak właśnie było.
    Po widowiskowej akcji środkiem boiska w 11 minucie José Guebide był bliski zdobycia gola dla drużyny gospodarzy. Po jego strzale piłka minęła jednak bramkę. W 25 minucie Hekuran Çili znalazł się w sytuacji sam na sam. Bramkarz Nick Devinck rozpaczliwie rzucił się mu pod nogi, wyłuskując piłkę. Mimo protestów, arbiter nie podyktował karnego. Kalle Blicher! Ładna akcja środkiem boiska, ale Luka Jovanović wślizgiem odbiera mu piłkę. Jaki faul! To on był faulowany! A może ja już przesadzam, może to zawodnik gospodarzy faulował... To bardzo było bolesne! Trafiony piłką Fabio Iazzetta (Kwiat). Uuu! Wybity palec. Sam to kiedyś przeżyłem i mało nie straciłem przytomności z bólu. W jego miejsce wszedł Maciej Biegański. Zespół Stomil wyszedł na prowadzenie w 36 minucie. Hekuran Çili przejął podanie z głębi pola i uderzył potężnie z półwoleja tuż pod poprzeczkę. 1-0. Zawodnik gości, Kalle Blicher podłączył się do akcji rozpoczętej lewym skrzydłem i zdobył wyrównującego gola na 1-1 w 40 minucie. Zespół Stomil przeprowadził szybką akcję lewą stroną w 44 minucie. Paul-Arnaud Lavallée uderzył mocno z ostrego kąta, dając drużynie gospodarzy prowadzenie 2-1. Zawodnik drużyny przyjezdnej, Jerzy Strutyński, zdołał wyrównać na 2-2 w 44 minucie. Po fantastycznym podaniu z prawego skrzydła musiał jedynie przystawić głowę. Zespoły zeszły do szatni na przerwę z wynikiem 2-2. Ta połowa należała do zespołu Stomil, który miał 51 procent posiadania piłki.

    Goście objęli prowadzenie w 60 minucie po fantastycznie wykonanym rzucie wolnym. Szczęśliwy strzelec, Jerzy Strutyński, utonął w objęciach kolegów. Nowy wynik 2-3. Duran Baykam przedarł się pod pole karne prawym skrzydłem i stanął przed szansą na wyrównanie dla gospodarzy, jednak piłka opuściła boisko zanim zdążył oddać strzał. Liad Dahan chciał wyrównać w 68 minucie, ale po jego potężnym uderzeniu z ostrego kąta po akcji prawym skrzydłem piłka trafiła w poprzeczkę i obrońcy nie mieli problemu z jej wybiciem. Te czterdzieści pięć minut spotkania było zdominowane przez Stomil, z imponującymi 51 procentami posiadania piłki.

    Zwyciężyła ekipa Kwiatu Lipy i przeskoczyła w tabeli Stomil.


    (L)utki           0-2          _bobaski_
                                                                                                                                 Jędrzej Tkaczuk 14'
                                                                                                                                  Hứa Văn Tuyên 23'

    Skład Lutki :  Gulczyński - Wychowaniec, Zawadziewicz, Obrzud, Grela - Fręśko, Wawrzyk, Akselrod - Banak, Damjanović, Rauzy.

    Skład bobaski : Sääskö - 雲輝 (Yunhui) (35' Pionnier) , Bigaglia, Vick (89'  Trapshi) - Lestuzzi, Pinkosz, Tkaczuk, Randula, Rezgui - Văn Tuyên (88' Davies),
    Pinkosz.

    Stadion : Piekło "u lutka" (68109 widzów)

    Ciekawy pojedynek miał miejsce w Piekle "u lutka" gdzie gospodarze podejmowali obecnych mistrzów Polski. Faworyt był tylko jeden.
    Trener (L)utki zdecydował się ustawić drużynę defensywnie: "Musimy nastawić się na kontry. Pokazać rywalom, że będziemy cieszyć się z punktu. Grać na remis, sprowokować ich do ataku i zadać cios. Oni muszą czuć, że nie liczymy na zwycięstwo w otwartej walce. A kiedy ich uśpimy - jest szansa." W 14 minucie Jędrzej Tkaczuk wyskoczył najwyżej do podania z rzutu rożnego i skierował głową piłkę do bramki na 0-1. Gol dla Bobasy! Goście wykonują rzut wolny z odległości 20m od bramki gospodarzy: Hứa Văn Tuyên strzela lewą nogą, a piłka mija mur i wpada do siatki. Od 23 minuty 0-2. W 34 minucie goście stanęli przed szansą na podwyższenie prowadzenia po wspaniałej akcji lewym skrzydłem. Dośrodkowanie, jest tam Paolo Bigaglia, ale jest i Mateusz Gulczyński ze swoimi dwoma metrami wzrostu... 馬 (Ma) 雲輝 (Yunhui) (Bobasy) od 35 minuty musiał obserwować spotkanie spoza bocznej linii, z opatrunkiem na stłuczonej stopie. Jego miejsce zajął Éric Pionnier. W 36 minucie zawodnik Bobasy, Hứa Văn Tuyên, włączył piąty bieg i popędził pod bramkę rywali. Szybszy od wiatru, tzn. szybszy od obrońców. Od piłki też... za szybki ten Hứa Văn Tuyên. Do przerwy 0-2. Ta połowa należała do zespołu Bobasy, który miał 70 procent posiadania piłki.

    Hứa Văn Tuyên mógł podwyższyć prowadzenie gości, gdyby tylko wykonując rzut wolny skierował piłkę odrobinę niżej. Éric Pionnier mógł podwyższyć wynik dla gości, gdy w 55 minucie znalazł się niekryty w polu karnym. Sprytnie podciął piłkę nad interweniującym bramkarzem, niestety zbyt mocno. Bardzo ładna akcja Bobasy środkiem pola w 65 minucie. Piłka wpada do siatki, ale gospodarzy ratuje to, że Jędrzej Tkaczuk był na spalonym. Wyjątkowo nieporadna próba rozegrania ataku pozycyjnego rywali zakończyła się kontratakiem (L)utki, ale bez konsekwencji. Stéphane Rauzy mimo wyśmienitej pozycji uderzył prosto w bramkarza. Zawodnik Bobasy, Hứa Văn Tuyên z zaskoczeniem przyjął decyzję o zmianie. Od 88 minuty zastąpił go Gary Davies. Trener Bobasy, zadowolony z przebiegu gry, zdecydował się na taktyczną zmianę. Boisko opuścił Gideon Vick, a w jego miejsce od 89 minuty pojawił się Zura Trapshi. Zespół Bobasy dominował w spotkaniu, osiągając 65 procent posiadania piłki.

    I tak faworyt wygrał i odskoczył Smokom już na 6 pkt.

    Po tej kolejce wypowiedzieli się :

    Piotrek6660 (Leśne Dziadki) : Jestem zadowolony bo udało się wywalczyć cenny pkt.

    ggrreegg3 (Stomil OKS) : Ht bug nie chce mi pomóc w ostatnim czasie. Chyba się obraził. Mam nadzieję, że nie definitywnie, bo przyjdzie mi spaść. W meczu, mimo że miałem lekka przewagę, to właściwie mógł paść każdy wynik. Niestety padł ten niekorzystny dla mnie i teraz trzeba szykować się do batalii z lutkiem. Rozpędzony w tym sezonie w PP MaryBanan pokonał koleją przeszkodę ;)



    Tabela Ekstraklasy




    Drużyna 

    MZRPBZBS±Pkt
    1. Bez zmian
    _bobaski_


    10
    9
    1031
    427
    28
    2. Bez zmian
    Drakonians CF


    10
    7
    1
    2
    29
    10
    19
    22
    3. Wyżej
    Kwiat Lipy


    10
    4
    1
    5
    21
    20
    1
    13
    4. 

    Niżej

    (L)utki


    10
    4
    1
    5
    19
    25
    -6
    13
    5.
    Niżej

    Leśne Dziadki


    10
    3
    3
    4
    23
    25-212
    6.
    Niżej

    Stomil OKS


    10
    3
    2
    5
    17
    29
    -12
    11
    7.

    Bez zmian

    acorp


    10
    3
    1
    6
    20
    29
    -910
    8. Bez zmian
    Metal Invaders


    10
    2
    08
    17
    35
    -186

    Legenda:
    Bez zmian Wyżej Niżej - drużyna utrzymała pozycję w lidze; wskoczyła na wyższą pozycję; spadła na niższą pozycję
    M - rozegrane mecze
    Z -  ilość zwycięstw
    R -  ilość remisów
    P -  ilość porażek
    BZ -  bramki zdobyte
    BS -  bramki stracone
    ± -  różnica bramek (bramki zdobyte odjąć bramki stracone)
    Pkt -  ilość punktów


    Najlepsi strzelcy Ekstraklasy


    Zawodnik Zespół Goli
    1. Víťazoslav Chalupa   
    acorp
    9
    2. Stéphane Rauzy
      (L)utki
    7
    3.
    Marian Pinkosz
    bobaski
    6
                                                                                                                                   


    Zapowiedź XI kolejki

    Kwiat Lipy - Metal Invaders
    nasz faworyt: Kwiat Lipy

    (L)utki - Stomil OKS
    nasz faworyt: (L)utki

    _bobaski_ - Leśne Dziadki
    nasz faworyt: bobaski

    acorp - Drakonians CF
    nasz faworyt:Drakonians CF

    Kategoria: Ekstraklasa | Dodał: kubek120kuba (23-07-2013)
    Wyświetleń: 546 | Rating: 4.1/9
    Liczba wszystkich komentarzy: 0
    Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
    [ Rejestracja | Wejdź ]

    Copyright MyCorp © 2024