Główna
Mój profil

Wylogowanie

Środa, 15-05-2024, 23:50
Witaj Gość | RSS




Menu witryny
Formularz logowania
Kategorie sekcji
Reprezentacja [24]
Reprezentacja U20 [18]
Ekstraklasa [10]
Puchar Polski [2]
Hattrick Masters [6]
Wywiady [69]
Magazyn Corner [4]
"Sokole Oko" [2]
Inne [41]
Przyjaciele witryny
  • http://oi67.tinypic.com/xpcx90.jpg

  • Mini-czat
    Statystyki

    Ogółem online: 1
    Gości: 1
    Użytkowników: 0
    Wyszukiwanie
    Archiwum wpisów

  • Załóż darmową stronę
  • Darmowe gry online
  • Wszystkie znaczniki HTML

  • Główna » Artykuły » Ekstraklasa

    Koniec Sezonu 40
    Koniec Sezonu 40




    Ekstraklasa



    Drakonians          4-3              Bobaski
                                                                                                        Geoffrey Beausoleil 24' 71'         Zura Trapshi 16'
                                                                                                         Nikos Karalikos 27'                    Jędrzej Tkaczuk 26'
                                                                                                         Arne Bieberle 81'                       Hứa Văn Tuyên 31'


    Skład Drakonians :
    Egan - Ardatana, Bieberle - Tarle, Bascú, Dinev, Rodeck, Corte - Karalikos, Kingdon, Beausoleil.

    Skład Bobaski : Sääskö - Pionnier, Bigaglia, Trapshi - Lestuzzi, Randula, Tkaczuk, Szkudelski, Rezgui - Pinkosz, Văn Tuyên.

    Stadion : Polski Teatr Marzeń (85734 widzów)


    Mecz najlepszych drużyn Polski na pewno elektryzował wszystkich. Bobaski już były pewne trzeciego tytułu z rzędu zaś Smoki chciały na otarcie łez pokonać nowego mistrza.
    Trybuny ucichły w 16 minucie, kiedy po dynamicznej akcji prawą stroną Zura Trapshi wyprowadził drużynę gości na prowadzenie 0-1. Miljenko Tarle dośrodkował po ziemi, tam w rękę któregoś... GOOL! Jeest! Jest gool! Geoffrey Beausoleil! Ładnie się tam zachował. Trener wpada na boisko! 24 minuta spotkania. 1-1. Po szybkim rozegraniu piłki na lewej flance w 26 minucie, zawodnik drużyny Bobasy znalazł się na czystej pozycji. Jędrzej Tkaczuk nie zwykł marnować takich sytuacji. 1-2. W 27 minucie drużyna Drakoni zdołała wyrównać na 2-2. Nikos Karalikos doszedł do podania z prawej strony i spokojnie przelobował bramkarza gości. Może to zabrzmi jak altruizm, ale niewykorzystane sytuacje się mszczą. Hứa Văn Tuyên z wyczuciem włączył się do kontry i wbiegając ze środka boiska w pole karne zdobył gola dla Bobasy. Nowy wynik 2-3. Wynik do przerwy: 2-3. Drużyna Drakoni, osiągając 52 procent posiadania piłki, zdominowała mecz. 

    Fani zerwali się z miejsc, kiedy po akcji środkiem pola w 71 minucie Geoffrey Beausoleil znalazł się na czystej pozycji i podciął lekko piłkę nad bramkarzem, zdobywając wyrównującego gola dla Drakoni. 3-3. Bardzo ciężkie warunki, jest na pewno ponad 100% wilgotności - Hứa Văn Tuyên, często polegający na swojej szybkości, miał fatalny dzień na grząskiej murawie. 80 minuta spotkania. Paolo Bigaglia niemal zapaśniczym chwytem powalił na ziemię rywala, który teraz protestuje przeciwko takim praktykom... Żółta kartka dla zawodnika Bobasy! Cóż za akcja! Po długim wybiciu bramkarza i przytomnym strąceniu piłki na prawe skrzydło, Arne Bieberle przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, zmylił dwóch obrońców i strzelił z 10 metrów między nogami jednego z nich. Od 81 minuty gospodarze prowadzą 4-3. Padający deszcz sprawiał, że murawa zaczynała przypominać grzęzawisko. Marsh Kingdon nie miał dzisiaj żadnego pożytku ze swojej techniki. Drużyna Drakoni dyktowała warunki na murawie, z 52 procentami posiadania piłki.

    I tak Drakonians na koniec sezonu wygrało mecz z nowym-starym mistrzem i na pewno poprawili sobie humory. Ekipa byłego selekcjonera i tak mogła być zadowolona bo po raz trzeci z rzędu była najlepsza w Polsce.



    Metal Invaders                 3-0                   (L)utki
                                                                                                Tobias Suokko 30'
                                                                                                Antoni Cisquell 32' 67'


    Skład Metal :
    Lipowiecki - Waplington, Suokko - de Heer, Biszczak, Samul, Wronowski, Björk - Escalona, Berdejo, Cisquell.

    Skład (L)utki : Gulczyński - Wychowaniec, Zawadziewicz, Obrzud, Ibn-Fuad - Fręśko, Wawrzyk, Kubczak, Barretos, Akselrod - Damjanović.

    Stadion : Doriath (56038 widzów)


    Wydawało się, że w tym meczu faworytem będzie ekipa (L)utków. Metal pewny spadku zagrał jednak świetny mecz.
    Drużyna (L)utki upatrywała swojej szansy w kontratakach. W 5 minucie zawodnik (L)utki przechwycił piłkę w środku pola i długim podaniem zapoczątkował kontratak. Menashe Akselrod znalazł się w sytuacji sam na sam, jednak bramkarz odważnym wyjściem zażegnał niebezpieczeństwo. Szybko rozegrany rzut wolny dla Invaders w 30 minucie przyniósł gospodarzom gola dającego prowadzenie. Strzelcem bramki Tobias Suokko, a na tablicy już 1-0! W 32 minucie zespół Invaders na wszelki wypadek podwyższył na 2-0. Antoni Cisquell zmylił bramkarza i umieścił piłkę w siatce, po szybkim ataku lewym skrzydłem. Obraz gry zaczął się zmieniać, gdy zawodnicy Invaders zdecydowali się cofnąć i przyjąć rywali w swojej strefie obronnej. Po pomysłowej akcji w środku pola David Escalona stanął przed szansą w 40 minucie. I znowu niecelne trafienie - tylko słupek. W 41 minucie zawodnik (L)utki, Adam Wawrzyk, z okrzykiem bólu upadł na murawę. Widzowie z zapałem dopingują piłkarza: "Wstawaj, wstawaj, ..." - na szczęście po chwili zawodnik podniósł się i mógł kontynuować grę. Po pierwszej połowie spotkania 2-0. Ta połowa należała do zespołu Invaders, który miał 64 procent posiadania piłki.

    Gol dla Invaders! Po bardzo dobrym, prostopadłym podaniu w pole karne gości, z 14m płasko strzela niepilnowany Antoni Cisquell i piłka przy słupku ląduje w siatce. 3-0. Te czterdzieści pięć minut spotkania było zdominowane przez Invaders, z imponującymi 63 procentami posiadania piłki.

    Metal wygrał i godnie pożegnał się z Ekstraklasą, zaś (L)utki przez tą porażkę będą musiały pomęczyć się w barażach.



    Leśne Dziadki                 5-1              Stomil OKS
                                                                                                 Maurycy Grzeca 15'                              Kazimierz Rzęsa 21'
                                                                                                 Michał Gozdecki 19' 64'
                                                                                                 Rodolphe Dahrmann 23'
                                                                                                 Saúl Coello 80'


    Skład Leśne : Tadić - Sobreda, Wegmann, Tyszecki - Coello, Put, Kiszkiel, Grzeca, Beja - Gozdecki, Dahrmann.

    Skład Stomil : Jovanović - Dahan, Haigaznyan, Poindexter - Lavallée, Żyś, Rzęsa, Kobyłka, Guebide - Sieława, Livadă.

    Stadion : Kielce- stadion leśny (96485 widzów)


    Mecz o 3 miejsce.
    Oczywistym było, że ulubioną taktyką zespołu Dziadki jest atak skrzydłami. Gol dla Dziadki! Piękne trafienie zawodnika gospodarzy. Po dośrodkowaniu z prawej strony Maurycy Grzeca ładnie złożył się do strzału i z woleja nie dał szans bramkarzowi. Od 15 minuty gospodarze prowadzą już 1-0. W 19 minucie Vítor Carlos Beja popędził na połowę przeciwnika i popisał się dokładnym podaniem. Michał Gozdecki musiał tylko przerzucić piłkę nad bramkarzem. 2-0. Trener gości z niedowierzaniem przecierał oczy, kiedy Władysław Sieława nie wykorzystał jedenastki podyktowanej dla Stomil w 20 minucie. W 21 minucie po fantastycznym podaniu z lewej flanki padł gol dla gości, zmniejszający ich straty na 2-1. Szczęśliwy strzelec, Kazimierz Rzęsa, utonął w objęciach kolegów. Drużyna Dziadki wyraźnie starała się atakować skrzydłami, rezygnując z przedzierania się środkiem pola. W 23 minucie zespół Dziadki na wszelki wypadek podwyższył na 3-1. Rodolphe Dahrmann zmylił bramkarza i umieścił piłkę w siatce, po szybkim ataku lewym skrzydłem. Po brutalnym faulu zawodnik Stomil, Paul-Arnaud Lavallée, został ukarany żółtą kartką. Ale bardzo ładne zachowanie, bez zbędnej urazy. Podszedł, przeprosił, no na tym to polega między innymi. W 28 minucie Cyryl Kobyłka stanął przed doskonałą okazją na zdobycie bramki po akcji środkiem boiska, jednak po jego strzale piłka trafiła w boczną siatkę. Po pierwszej połowie spotkania 3-1. Zespół Dziadki dominował w spotkaniu, osiągając 51 procent posiadania piłki.

    Zawodnik Stomil, Andrei Livadă, zaskoczył wszystkich niespodziewanym podaniem z karkołomnej pozycji. Niestety, José Guebide był także zbyt zaskoczony, aby zamienić ten prezent na bramkę. Emilian Kiszkiel posłał potężną bombę z lewej strony, jednak Luka Jovanović popisał się wyśmienitą robinsonadą w 58 minucie, podtrzymując szanse gości w tym meczu. Oskar Tyszecki stanął w 62 minucie przed szansą na zdobycie gola dla Dziadki, fatalnie jednak spudłował z najbliższej odległości. W 64 minucie Michał Gozdecki podwyższył dla Dziadki na 4-1, gdy po fantastycznej akcji prawym skrzydłem posłał piłkę technicznym uderzeniem w samo okienko. Obraz gry zaczął się zmieniać, gdy zawodnicy Dziadki zdecydowali się cofnąć i przyjąć rywali w swojej strefie obronnej. 68 minuta spotkania. Emilian Kiszkiel wszedł pięknym wślizgiem pod nogi przeciwnika! Tylko nie trafił w piłkę. Żółta kartka dla zawodnika Dziadki. Drużyna Dziadki ewidentnie preferowała ataki skrzydłami. Kolejny gol dla Dziadki po przepięknej akcji lewym skrzydłem zakończonej wrzutką w pole karne. Wspaniale zachował się strzelec, Saúl Coello – to jest ta umiejętność przyjęcia piłki z rywalem na plecach. Po 80 minutach 5-1. W 81 minucie Paul-Arnaud Lavallée zdemolował rywala i w konsekwencji zarobił swoją drugą żółtą kartkę. Drużyna Stomil musi grać w osłabieniu. Ta połowa należała do zespołu Dziadki, który miał 55 procent posiadania piłki.

    I tak dość łatwo Leśne Dziadki ograły Stomil i wskoczyły na podium



    Kwiat Lipy         1-2            acorp
                                                                                                             Maurycy Jałosiński 9'             Mirosław Paluch 44'
                                                                                                                                                        Mariusz Nałęcz 89'

    Skład Kwiatu :
    Wilamowski - Dróbka, Casaldaguilla - Czop, Jałosiński, Krzycki, Uba, Patacas - Blicher, Kloc, Dybek.

    Skład acorp : Daniluk - Vajďák (39' Kempski), Kaługa, Kobrzyński, Paluch - Galan (26' Pęcherski), Bricche, Nałęcz, Krynicki - Chalupa, Parzychowski.

    Stadion : Żabia Dziura (43892 widzów)


    Mecz o utrzymanie. Faworytem wydawała się ekipa Kwiatu Lipy.
    Od samego początku zespół acorp cofnął się i czeka na okazję do kontry. Luís Patacas z rzutu rożnego przymierzył na długi słupek, gdzie już czekał Maurycy Jałosiński. Zawodnik Kwiat, znany ze swojej umiejętności gry głową, pewnie skierował piłkę do siatki obok bramkarza. 1-0! W 10 minucie kolejna doskonała akcja w środku pola. Przy piłce Kwiat, a konkretnie Maciej Kloc, który uwolnił się spod opieki obrońców, ale znalazł się wraz z piłką za linią końcową boiska. Zawodnik acorp, Levoslav Vajďák, zaskoczył wszystkich niespodziewanym podaniem z karkołomnej pozycji. Niestety, Víťazoslav Chalupa był także zbyt zaskoczony, aby zamienić ten prezent na bramkę. Atomowe uderzenie z 35 metrów, którym popisał się zawodnik Kwiat, Gustaw Dróbka, wywołało aplauz na trybunach. Gdyby ta piłka wpadła do bramki, prawdopodobnie byłby gol. W 26 minucie zmiana w zespole acorp - kontuzjowanego piłkarza zmienia Wojciech Pęcherski. Wiesław Galan doznał bolesnego urazu i już nie zagra w tym meczu. Ma kłopoty z pachwiną albo z przeponą - nie mogę dostrzec, za co się trzyma. To wielka strata dla drużyny. Po przepięknym prostopadłym podaniu w 35 minucie Wincenty Uba znalazł się oko w oko z bramkarzem. Miał do bramki może 7 metrów – przelobował bramkarza. I bramkę też. Widownia zamarła, gdy w 39 minucie Levoslav Vajďák padł na murawę jak ścięty i musiał opuścić boisko. W jego miejsce wbiegł Marek Kempski. Po pomysłowej akcji w środku pola Gustaw Dróbka stanął przed szansą w 40 minucie. I znowu niecelne trafienie - tylko słupek. Zespół Kwiat powinien był podwyższyć prowadzenie w 43 minucie: po dośrodkowaniu z prawej flanki Odon Daniluk wypuszcza śliską piłkę, ta trafia do zawodnika gospodarzy, ale Jan Dybek strzela niecelnie. Po kolejnym nieudanym ataku rywali drużyna acorp wyprowadziła skuteczny kontratak. Po serii szybkich podań wbiegający z prawego skrzydła Mirosław Paluch musiał tylko dostawić nogę... Po 44 minutach 1-1. Zespoły zeszły do szatni na przerwę z wynikiem 1-1. Drużyna Kwiat, osiągając 64 procent posiadania piłki, zdominowała mecz.

    Znowu tylko jęk zawodu kibiców zamiast bramki: w 69 minucie po przepięknym podaniu z lewej flanki w pole karne niepewnie interweniuje wybiegający z bramki Odon Daniluk, piłka spada na boisko w polu bramkowym przed pustą bramką gości, ale Paweł Krzycki nie potrafi umieścić futbolówki w siatce, bo uprzedza go jeden z obrońców... 80 minuta spotkania. Paweł Krzycki wszedł pięknym wślizgiem pod nogi przeciwnika! Tylko nie trafił w piłkę. Żółta kartka dla zawodnika Kwiat. Igli Bricche stanął przed wyśmienitą okazją w 85 minucie po szybkim kontrataku prawym skrzydłem. Poczekajmy, bo piłka stanęła zawodnikowi acorp... jeden zwód, drugi, strzela... słupek! Po widowiskowej akcji środkiem boiska w 88 minucie Jan Dybek był bliski zdobycia gola dla drużyny gospodarzy. Po jego strzale piłka minęła jednak bramkę. Gol w 89 minucie! Szybka kontra acorp środkiem pola - wychodzą pięciu na trzech – po ostatnim podaniu Mariusz Nałęcz jest sam na sam z bramkarzem i strzela nie do obrony! 1-2. Ta połowa należała do zespołu Kwiat, który miał 63 procent posiadania piłki.

    I tak acorp golem z 89' uratował się przed spadkiem, ale aby zostać w Ekstraklasie musi wygrać baraże. Zaś zespół Kwiatu Lipy pogra sobie najbliższy sezon w II lidze.


    Tabela Ekstraklasy


    Drużyna
    M
    Z
    R
    P
    BZ
    BS
    ± Pkt
    1.
    _bobaski_
    14
    121
    144113337
    2.Drakonians CF141112
    39142534
    3.Leśne Dziadki145453533219
    4.Stomil OKS145272740-1317
    5.(L)utki14
    5182433-916
    6.acorp144282536-1114
    7.
    Kwiat Lipy
    144192433-913
    8.
    Metal Invaders
    14
    40102745-1812

    Nowym-starym mistrzem zostają Bobaski. Na podium jeszcze Drakonians i Leśne Dziadki. Z Ekstraklasą żegna się Metal i Kwiat Lipy. W barażach o utrzymanie zagrają (L)utki i acorp. 


    Najlepsi strzelcy Ekstraklasy


    Zawodnik Zespół Goli
    1. Víťazoslav Chalupa   
    acorp
    9
    2. Stéphane Rauzy
      (L)utki
    8
    3.
    Antoni Cisquell
    Michał Gozdecki
    Metal Invaders
    Leśne Dziadki
    7
    Kategoria: Ekstraklasa | Dodał: kubek120kuba (18-08-2013)
    Wyświetleń: 377 | Rating: 3.0/2
    Liczba wszystkich komentarzy: 0
    Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
    [ Rejestracja | Wejdź ]

    Copyright MyCorp © 2024